• Brudnopis
  • O mnie
  • Oeconomia pauperum
  • Repozytorium tekstów i wystąpień

Ekonomia po partyzancku

~ Liberalny głos w twoim domu

Ekonomia po partyzancku

Monthly Archives: Listopad 2011

Syzyfowe prace a sprawa polska

28 Poniedziałek List 2011

Posted by Marcin Senderski in Gospodarka

≈ 1 komentarz

Tagi

banki, bankowość, KNF, ministerstwo skarbu, nbp, pko bp, polonizacja, repolonizacja, reprywatyzacja

W „Syzyfowych pracach” Stefana Żeromskiego gorliwi rusyfikatorzy bezskutecznie usiłowali – nieudolnie i wbrew naturze – wyplewić polskość z serc swoich podopiecznych. Teraz, w epoce, gdy patriotyzm ekonomiczny wypiera patriotyzm pola bitwy, działania zaborców są replikowane przez nasze władze, polityczne i ekonomiczne. A chodzi o modną ostatnio tezę o konieczności tzw. repolonizacji banków. Pisze o tym Stefan Kawalec (link), hołduje temu Krzysztof Rybiński (link), popiera prezes NBP, Marek Belka (link). Przytomnie oponował przeciw tym pomysłom Maciej Bitner (link), a także – co dziwi najmniej – Robert Gwiazdowski (link), ale są oni w zakrzyczanej mniejszości.

Politycy nie przepuszczą żadnej okazji, by przypodobać się wyborcom. Robią to żerując na prymitywnych instynktach i resentymentach Polaków, a czynią to po to, by poszerzyć pulę stanowisk do obsadzenia swoimi poplecznikami. Nie jest przecież tajemnicą, że wśród raptem kilku instytucji w Polsce zdolnych dokonać spektakularnego przejęcia banku od zagranicznego właściciela, są PKO BP, PZU, BGK i ewentualnie Getin Holding. Tylko ten ostatni jest w prywatnych rękach. W pozostałych przypadkach, takie repolonizacyjne akwizycje byłyby w istocie reprywatyzacją i okazją do stworzenia dodatkowych synekur.

Co dałby nam polski kapitał w bankach? To kluczowe pytanie, bo odpowiedź na nie pokaże, czy gra w ogóle jest warta świeczki. Nawet, gdyby repolonizacja, pieszczotliwie zwana przez niektórych „udomowieniem”, miałaby się dokonać za sprawą cywilizowanych metod, to czy będzie to korzystne z punktu widzenia stabilności sektora bankowego? Irving Fisher, autor hipotezy adaptacyjnych oczekiwań, znałby przyczynę ślepej wiary w to, że rodzimy kapitał jest lepszy. Według jego teorii, ludzie przewidują na podstawie przeszłych wydarzeń, sądząc, że powtórzą się w przyszłości. I tak, świadomością polityków rządzi przekonanie, że kryzysy już zawsze będą miały globalny wymiar, a wówczas wypełnieni patriotycznymi uczuciami bankierzy sypną groszem by stworzyć z Polski bezpieczną przystań na rozszalałym oceanie. Ale to nonsens. Po pierwsze, dywersyfikacja źródeł kapitału jest z zasady dobra, a obecny udział polskiego kapitału w sektorze bankowym jest całkiem bezpieczny (ok. 30 proc. aktywów). Po drugie, kryzysy mają nierzadko nawet w dzisiejszych czasach charakter lokalny. W przypadku, gdy mielibyśmy do czynienia z lokalnym załamaniem gospodarki, prawdopodobnie objęłoby ono również sektor finansowy. Polski kapitał w bankach byłby wówczas przeszkodą potęgującą kryzys, a nie amortyzującą jego skutki. To właśnie zagraniczne banki, mimo że często reagują słabiej na bodźce generowane przez politykę monetarną, są czynnikami stabilizującymi gospodarkę, co potwierdzają badania, m.in. Bonina, Hasana i Wachtela (2005) czy de Haasa i Lelyvelda (2006).

To prawda, że w czasie ostatniego kryzysu, PKO BP był jedynym bankiem zwiększającym akcję kredytową dla znajdujących się w potrzebie przedsiębiorstw. To piewcom teorii o dobrodziejstwach banków zdominowanych przez kapitał krajowy daje do ręki poważny argument. Ale postępowanie wbrew naturze rynku nie prowadzi do niczego dobrego, o czym przekonujemy się boleśnie, śledząc serial nieudolności, którego areną są Stany Zjednoczone i kraje strefy euro. Gdy więc dojdzie do drugiej fali kryzysu, a wyceny niektórych banków spadną na tyle, że krajowych graczy będzie stać na ich przejęcie, nie ma przeciwwskazań, by takie transakcje utrudniać. Ale powinny zadziałać mechanizmy rynkowe, a nie imperialistyczne czy etatystyczne plany NBP, KNF czy Ministerstwa Skarbu. Walka z rynkiem nie popłaci. I oby dyrektor Kriestoobriadnikow i inspektor Zabielskij pozostali bohaterami literackimi, a nie autorytetami dla ekonomistów i polityków.

Źródła:

  • Bonin, J. P., Hasan, I. and Wachtel, P. (2005) Bank performance, efficiency and ownership in transition countries, Journal of Banking & Finance, Vol. 29, Issue 1 (January), pp. 31-53.
  • De Haas, R. and van Lelyveld, I. (2006) Foreign Banks and Credit Stability in Central and Eastern Europe: A Panel Data Analysis, Journal of Banking & Finance, Vol. 30, Issue 7 (July), pp. 1927-1952.

Exposé się rzekło i co dalej?

20 Niedziela List 2011

Posted by Marcin Senderski in Polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

bezrobocie, emerytury, expose, kryzys, podatki, pomoc społeczna, rząd, tusk

Do exposé Donalda Tuska mam stosunek ambiwalentny. Politycznie bardzo dobre, merytorycznie konkretne, ale w przełożeniu na rzeczywistość wciąż zbyt ostrożne. Mimo, że największą wagę zawsze powinno się przykładać do kwestii gospodarczych, nie podobała mi się monotematyczność wystąpienia premiera. O planowanych ruchach w resortach niegospodarczych usłyszeliśmy niewiele, jeśli nie liczyć kilku mentorskich wstawek o krzyżu i miejscu Polski w Europie. Rząd chce przedsięwziąć odważne reformy, ale nie podzielam entuzjazmu części komentatorów, którzy przemówieniu Tuska nadają status rewolucyjnego. I nie chodzi bynajmniej o wyrażenie z mojej strony pewnego memento, że zapowiedzi z exposé nigdy w stu procentach nie przekładają się na realne działanie.

Tusk zamienia politykę małych kroków, którą (chyba nawet z pewną dumą) forsował do tej pory, na politykę półśrodków. Owszem, przyrównując zaprezentowane w piątek propozycje do tego, co działo się przez ostatnie cztery lata, zauważamy znaczny postęp. Ale potencjał kryzysu, jako okresu idealnego do gruntownych, strukturalnych reform, pozostanie najwyraźniej niewykorzystany. Planowane kroki nie usprawnią machiny państwa. Wszak nawet po urzeczywistnieniu zapowiedzianych przedsięwzięć, system emerytalny pozostanie ułomny i niezbilansowany, koszty pracy wysokie, pomoc społeczna niesprawiedliwa, system podatkowy skomplikowany, a sam pobór podatków drogi. Zmiany mają więc charakter fragmentaryczny, działają na relatywnie wąskich odcinkach wymienionych polityk, a do tego dotyczą zmian kwot, procentów, stawek, progów, ale nie systemu!

Decyzja o stopniowym podwyższaniu wieku emerytalnego jest naturalnie bardzo zręczna – ogranicza ryzyko wybuchu społecznego niezadowolenia i buduje zaufanie do państwa jako organizacji przewidywalnej i odpowiedzialnej. Tak powinno się wprowadzać reformy. Można oczywiście dyskutować, czy perspektywy 2020 i 2040 roku, kiedy to zaczną w pełni obowiązywać nowe regulacje, nie są zbyt odległe. Wydaje się, że taki, w istocie ostrożny, wzrost wieku emerytalnego może okazać się dalece niewystarczający w 2040 roku, jeśli średnia długość życia na emeryturze znacznie w międzyczasie wzrośnie. W tej sprawie bulwersują natomiast przede wszystkim dwie rzeczy. Pierwsza, rząd bohatersko podejmuje się sanacji systemu emerytalnego po niedawnym jego demontażu (zamach na OFE). Syndrom strażaka-podpalacza? Druga, w związku ze wspomnianym demontażem, nie wiem na jakiej podstawie Tusk obiecuje przyszłym emerytom o x% większe świadczenia wynikające z wydłużonego czasu pracy. Cudowne rozmnożenie na „kontach” ZUS? To czysty miraż.

Żeby nie było tak gorzko, pochwały należą się Tuskowi za krok w kierunku ograniczenia przywilejów emerytalnych służb mundurowych. Na plus należy zapisać również decyzję o, na razie tymczasowej, kwotowej waloryzacji emerytur, zamiast dotychczasowej procentowej. Dobrym posunięciem jest także stopniowe wyłączanie bogatszych rolników z KRUS-u.

Propozycja ograniczenia ulg, owszem, przyniesie korzyści dla budżetu, ale dodatkowo skomplikuje system podatkowy. Kolejny raz nie doczekaliśmy się decyzji politycznej dotyczącej całkowitej likwidacji ulg, co doprowadziłoby do uproszczenia systemu podatkowego i otworzyłoby drogę na przykład do obniżenia stawki podatkowej PIT. Najwidoczniej, niektórzy ekonomiści nadal mają kłopoty ze zrozumieniem, że narzędziem redystrybucji dochodu narodowego jest nie system podatkowy, a system opieki społecznej. Daniny publiczne są w Polsce ściągane drogo, nieefektywnie, lub nie są ściągane w ogóle (szara strefa), a trud orientowania się w gąszczu podatkowych przepisów pochłania cenną energię obywateli.

Najbardziej zniechęca mnie do exposé jednak coś innego – wzrost składki rentowej o 2 pkt. proc. Premier stwierdził, że przedsiębiorstwa i tak nie inwestują, więc mogą bez uszczerbku płacić wyższą składkę. To najbardziej jaskrawy przykład posunięcia zupełnie sprzecznego z oczekiwaniami rynku. Priorytetem kolejnych rządów, zresztą od wielu lat, powinno być ograniczanie kosztów zatrudnienia, co jest główną i bezpośrednią przyczyną wysokiego bezrobocia. Tymczasem, Tusk decyduje się ten już i tak horrendalnie wysoki klin podatkowy zwiększyć.

Nie usłyszeliśmy zbyt wiele o optymalizacji wydawania pieniędzy na pomoc społeczną. To obszar, gdzie do ugrania jest, lekko licząc, kilka miliardów złotych. Wygląda więc na to, że hojny strumień publicznych pieniędzy przez kolejne cztery lata będzie nadal płynął do osób, które tego zastrzyku finansowego kompletnie nie potrzebują.

Nic albo bardzo niewiele zostało powiedziane o deregulacji, wspieraniu innowacyjności i nauce, wspieraniu ożywienia w sektorze mikroprzedsiębiorstw, polityce proimigracyjnej, dokończeniu prywatyzacji, walce z bezrobociem wśród młodych ludzi, nawet o infrastrukturze czy sądownictwie (poza elektroniczną administracją).

Jakie nadzieje można wiązać z drugim rządem Donalda Tuska? Biorąc pod uwagę niekorzystne prognostyki, do których zaliczam między innymi unik przed koalicją z reformatorskim Ruchem Palikota, brak silnej i merytorycznej opozycji, słaby skład personalny gabinetu, prawdopodobnie nadal wysoki, rozleniwiający i usypiający strumień unijnych pieniędzy na lata 2014-2020, można sądzić, że w sferze strukturalnej zmieni się niewiele. Jedyna nadzieja na przebudzenie i większą ambicję rządzących leży w rozprzestrzenieniu się w Polsce – tym razem na poważnie – zjawisk związanych z kryzysem gospodarczym. Takich życzeń wolę jednak mimo wszystko nie wypowiadać.

Disclaimer

Wszelkie teksty zamieszczone na niniejszym blogu stanowią odzwierciedlenie wyłącznie moich prywatnych poglądów, myśli i opinii oraz nie są stanowiskiem żadnej instytucji lub organizacji, z którą jestem lub byłem związany zawodowo.

Wprowadź swój adres email, aby śledzić tego bloga i otrzymywać notyfikacje o nowych notkach.

Najnowsze wpisy

  • Evonomics and other miserable attempts to reinstate communism
  • Historia pewnego rewolucjonisty
  • Biedni Polacy patrzą na 500 złotych
  • Jak zostałem piwowarem domowym
  • MdM: jak zniszczyć dobry program

Archiwum

  • Grudzień 2016
  • Lipiec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016
  • Październik 2015
  • Sierpień 2015
  • Czerwiec 2015
  • Maj 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015
  • Styczeń 2015
  • Lipiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Listopad 2013
  • Lipiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Październik 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Listopad 2010
  • Kwiecień 2010
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Czerwiec 2009

Blogroll

  • Adam Szostkiewicz
  • Cafe Hayek
  • David Friedman
  • Dział Zagraniczny
  • Edwin Bendyk
  • Freakonomics
  • Greg Mankiw
  • Henryka Bochniarz
  • High Book Value
  • Into Americas
  • Jacek Maliszewski
  • Jak oszczędzać pieniądze?
  • Jan Winiecki
  • Janusz Jankowiak
  • Leszek Jażdżewski
  • Maciej Samcik
  • Michał Stopka
  • Olgierd Rudak
  • Piotr Kuczyński
  • Robert Gwiazdowski
  • Scott Sumner
  • Stand-Up Economist
  • Steve Levitt
  • Tyler Cowen
  • Wykresologia

Moje linki

  • Akademia Leona Koźmińskiego
  • CAIA Association
  • Deloitte
  • Dom Spotkań z Historią
  • European University College Association
  • EUSTORY: History Network for Young Europeans
  • Fundacja im. Lesława A. Pagi
  • Fundacja Ośrodka KARTA
  • Genealodzy.pl
  • Generation Europe
  • Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych
  • Rada Reklamy
  • Szkoła Główna Handlowa
  • Wydział Nauk Ekonomicznych UW

Kategorie

  • English
  • Gospodarka
  • Historia
  • Kultura
  • Ogólne
  • Podróże
  • Polityka
  • Prywatne
  • Przedsiębiorstwo
  • Sport

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.com

Polub na Facebooku

Polub na Facebooku

Profil LinkedIn

View Marcin  Senderski's profile on LinkedIn

MÓJ TWITTER

Moje Tweet'y

Statystyki

  • 14 177 wizyt

Najczęsciej klikane

  • Brak

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Ekonomia po partyzancku
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Ekonomia po partyzancku
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel