• Brudnopis
  • O mnie
  • Oeconomia pauperum
  • Repozytorium tekstów i wystąpień

Ekonomia po partyzancku

~ Liberalny głos w twoim domu

Ekonomia po partyzancku

Monthly Archives: Styczeń 2013

WOŚP: dialog wewnętrzny

19 Sobota Sty 2013

Posted by Marcin Senderski in Ogólne

≈ 1 komentarz

Tagi

dobroczynność, działalność charytatywna, filantropia, Jerzy Owsiak, Jurek Owsiak, pomoc potrzebującym, społeczeństwo obywatelskie, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, WOŚP

Co z tym WOŚP-em?

Z WOŚP-em nic szczególnego, to oddolna inicjatywa społeczna, jakich wiele w całym kraju. Problem leży gdzie indziej.

To jest jakiś problem?

Jest. WOŚP tak, a nie inaczej usytuowany w dzisiejszej rzeczywistości społecznej – bardziej szkodzi niż pomaga. Po pierwsze, zamieszanie medialne jest nieproporcjonalne do wagi tego wydarzenia, i tu winne są media; a po drugie, Orkiestra rozleniwia i upupia Polaków. Jak podaje Stowarzyszenie Klon/Jawor, wrzucenie paru groszy do puszki WOŚP-u to dla 40 proc. Polaków jedyna działalność charytatywna w ciągu roku. To przerażające. Jeśli nie liczyć WOŚP-u, tylko 2 proc. Polaków przekazało w 2012 roku jakiekolwiek pieniądze na organizacje zajmujące się ochroną zdrowia.

Gdyby nie WOŚP, nie pomagaliby w ogóle…

Może. A może nie? WOŚP utrwala pewien polski stereotyp. Jesteśmy narodem miłującym zrywy, kochamy je. Jednorazowe akcje, szczytne – oczywiście – cele, ale z głów bardzo szybko wyparowują nam te ideały. Uczestnicząc w WOŚP poprawiamy swoje samopoczucie, obnosimy się z naklejkami w kształcie serduszka, po to by przez następne dwanaście miesięcy zupełnie zapomnieć o pomocy bliźnim. To jak dzień kobiet w Rosji Radzieckiej: 8 marca kwiaty, a przez cały rok awantury w domu. Tak nie zrodzi się u nas kultura filantropii. Tymczasem, sam WOŚP jest dosyć monotematyczny (w tym roku akurat dwutematyczny). Potrzeb jest więcej niż chore dzieci: są dzieci zdrowe z rodzin patologicznych, z obszarów wiejskich, niepełnosprawni, bezdomni, uzależnieni, ofiary przemocy domowej, trudna młodzież, ośrodki edukacyjne, domy kultury. Niestety, nie są to tematy, które wzruszają tłumy. Nie pomyślałeś, że WOŚP monopolizuje obszar dobroczynności w Polsce, wypiera inne jej formy i cele? Taka monokultura mnie osobiście się nie podoba.

A „jeden procent”?

O, przepraszam. Jest jeden procent odpisu podatkowego, z którego chętnie korzystamy. Ale to nie są nasze pieniądze. Gdybyśmy ich nie przekazali na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP), zgarnęłoby je państwo. Więc tu nie ma się czym chlubić. To tak jakby dać kotu jedzenie, którego wcześniej nie zjadł pies. Zresztą „jeden procent” to też element prawny bardzo rozleniwiający społeczeństwo. Ostatnie lata wykazały, że wokół programu narosły liczne patologie, związane głównie z bardzo wysokimi kosztami pozyskania odpisów przez niektóre OPP, a także wysoką koncentracją beneficjentów.

Wróćmy do WOŚP-u. Dlaczego obwiniasz media?

To oczywiste, poświęcają temu tematowi niewspółmiernie dużo czasu w stosunku do jego wagi i do wartości, jaką przynosi nam wszystkim WOŚP. Przez jakieś dwa tygodnie stycznia, jedyny sposób na ucieczkę przed informacjami o WOŚP to chyba włączenie Radia Maryja. To jest plaga. Mama Madzi to było zjawisko jednorazowe, WOŚP jest pewnikiem co roku, jak Boże Narodzenie.

Prawie 60 mln zł (w 2011 roku, najnowsze dostępne sprawozdanie) to twoim zdaniem mało?

Do dzieci trafiły z tego jakieś 43 mln zł. Resztę pochłonęła organizacja. 43 mln zł to było wówczas około 0,07 proc. budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, który w 2011 roku wyniósł około 57 mld zł, ale w tym roku ta kwota wzrosła do 64,5 mld zł, więc udział WOŚP-u będzie pewnie jeszcze mniejszy. W każdym razie, mówimy o kwotach rzędu poniżej jednego promila.

Ale jest z tego konkretny sprzęt! Każdy, kto miał dziecko w szpitalu, to potwierdzi.

Wolałbym, żebyśmy poświęcili jeden dzień w roku na dyskusję o priorytetach służby zdrowia i bardziej efektywnym wykorzystaniu budżetu, niż na festyny. Byłoby to wydarzenie prawdziwie budujące społeczeństwo obywatelskie. Wszyscy płacimy podatki i mamy prawo do godnej opieki zdrowotnej, co wynika z konstytucji. Myślę, że oszczędności rzędu 0,07 proc. dałoby się w NFZ znaleźć w ciągu kilku godzin.

Kto niby miałby ich szukać? Obywatele?

Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Niech to będzie dzień debaty, zgłaszania propozycji, pomysłów. Nie mówię, że WOŚP ma zniknąć. Niech zostanie, bo to jedna z bardziej udanych inicjatyw społecznych III RP! Ale jego ekspozycja powinna zdecydowanie zmaleć.

Trzymasz się tych 0,07 proc., ale będę drążył – jest z tego sprzęt, dlaczego tak przeszkadza szum wokół orkiestry?

Jeśli przyjmiemy, że cel uświęca środki, a lekarstwo nigdy nie jest gorsze od choroby, w porządku. Ale orkiestra nie przyczynia się do rozwoju, ale do regresu społeczeństwa obywatelskiego. Poza tym, nie wiem czy WOŚP dużo by stracił, gdyby nie trąbiono o nim przez całe dwa tygodnie stycznia. Moim zdaniem, Jerzy Owsiak zbudował sobie wizerunek (i model biznesowy), który pozwoli jego Orkiestrze przetrwać długie lata, nawet bez wsparcia kamer.

To, co mówisz, nie wynika przypadkiem z niechęci do samego Owsiaka?

Przegapiłem moment, w którym Jerzy Owsiak wszedł do establishmentu. Jeszcze kilka lat temu nie było tak gremialnych wyrazów poparcia. Mam wrażenie, że urósł do rangi marabuta albo papieża. Kto podniesie na niego głos, naraża się na kąśliwe riposty, lekceważenie albo inne gesty sygnalizujące obrzydzenie.

Boli cię to?

Nie wiem, uważam że są lepsze autorytety.

Na przykład?

W dziedzinie działalności charytatywnej? Janina Ochojska, Marek Kotański, a nawet Leszek Czarnecki czy Jerzy Starak – ci ostatni budują pozytywne wzorce dla innych miliarderów. Filantropia to zadanie dla najbogatszych, tych, którzy dysponują własnymi środkami. Ich powinniśmy cenić. A także każdego, kto bez rozgłosu, pokornie wykonuje swoją pracę, zmienia świat, wspiera najsłabszych. Ale ty, gdy dajesz jałmużnę, niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja (Mat 6, 3).

Owsiak być może zmienia społeczeństwo, inni tylko dają kasę.

Niech zmienia, nie bronię mu. Ale na razie rozbijamy się o wizerunek Orkiestry w mediach. Gdyby inna organizacja dostała takie wsparcie, myślę, że też zebrałaby niezgorsze datki.

To co wspierać, jeśli nie Owsiaka?

Jestem zwolennikiem dywersyfikacji w niemal każdej dziedzinie życia. Niech każdy decyduje za siebie, każdy ma inną wrażliwość społeczną i priorytety. Zadaniem społecznie zaangażowanych instytucji czy mediów powinno być promowanie postawy pomocniczości, ale nie wskazywanie palcem, która organizacja zasługuje na wsparcie w sposób szczególny.

Nekrofilia SLD, czyli jak się wywołuje duchy na lewicy

05 Sobota Sty 2013

Posted by Marcin Senderski in Gospodarka, Historia, Polityka

≈ 1 komentarz

Tagi

dług, Edward Gierek, Gierek, gospodarka PRL, komunizm, kredyty, manewr gospodarczy, PRL, PZPR, SLD, Sojusz Lewicy Demokratycznej, transformacja, transformacja ustrojowa, uprzemysłowienie, zadłużenie, Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie, zbrodnia

Mam dość rehabilitowania Edwarda Gierka! Komunista, który doprowadził do ruiny polską gospodarkę, zafundował nam co najmniej dwie „stracone dekady” w walce o niepodległość, oraz dopełnił działa zniszczenia mentalności polskiego społeczeństwa – wynoszony jest na piedestał przez postkomunistyczną lewicę. Jego zwolennicy dumnie podnoszą teraz głowy, bo chwalenie „dobrego gospodarza z Zagłębia” najwyraźniej stało się modne.

Co gorsze, w imię źle pojętych postaw koncyliacyjnych, nawet osoby o poglądach – najogólniej mówiąc – nielewicowych, mają tendencję do „wybielania” postaci Gierka. Mowa zarówno o narodowych socjalistach, jak Jarosław Kaczyński, jak i o samym premierze Donaldzie Tusku. Oboje chętnie godzą się z retoryką obieraną przez postkomunistów. Mówią: jeżeli już trzeba wyróżnić kogoś z PRL-owskiej wierchuszki, kogoś, kto może choć trochę zasłużył na ciepłe słowa, to – niech tam – Gierek nie był taki zły. To katastrofa. Budowanie wizerunku zagłębiowskiego sekretarza jako „dobrego wujka” to utrwalenie bardzo szkodliwego mitu, dowód piramidalnej niewiedzy i nieumiejętności posługiwania się nie tylko kalkulatorem, ale i jakimkolwiek racjonalnym aparatem poznawczym.

Wiceprzewodnicząca SLD, Paulina Piechna-Więckiewicz, zaapelowała o ogłoszenie 2013 roku rokiem Edwarda Gierka. Wiele można zarzucić SLD. Płytkość, zacietrzewienie ideologiczne, niezdolność do wygenerowania jakiejkolwiek konstruktywnej myśli. Ale niewątpliwie najlepiej wychodzi im wskrzeszanie trupów. Czy to politycznych, w stylu Leszka Millera, czy całkiem dosłownych, w postaci Edwarda Gierka. Za co ten rok Gierka? Może w dowód wdzięczności, że w październiku ubiegłego roku udało się wreszcie spłacić wszystkie zaciągnięte przez niego zobowiązania zagraniczne? Czy to sprawia, że winy bonzy z Zagłębia są już przedawnione? Nie, bo zabieg wyzerowania tzw. długu Gierka odbył się wyłącznie na papierze. Tak naprawdę, dług Gierka ma się dobrze. Zastąpiliśmy go wyłącznie nowym zadłużeniem, nieco tańszym w obsłudze.

W ostatnim roku rządów Gierka dług Polski osiągnął 24,1 mld USD (ówczesnych), czyli ok. 12 proc. PKB liczonego według parytetu siły nabywczej, ale to wskaźnik zupełnie nieporównywalny z dzisiejszymi realiami. Dlaczego? Wymagalne płatności z tytułu obsługi zadłużenia zagranicznego w 1981 roku wynosiły prawie 11 mld USD, czyli o 28 proc. więcej niż wartość całego eksportu do krajów kapitalistycznych! Ponadto, szacuje się, że tylko 20 proc. kredytów przeznaczono na inwestycje, i to takie pożal się Boże. Import surowców i konsumpcja pożarły resztę. Właśnie w 1981 roku, tuż po ustąpieniu Gierka, PRL ogłosiło niewypłacalność. Trudno się dziwić, bo między 1970 a 1980 rokiem wartość zadłużenia w dewizach wzrosła ponaddwudziestokrotnie. Rolowanie długu Gierka odbija się nam czkawką od wielu lat. Po transformacji, polscy ekonomiści, zamiast spędzać czas na doprowadzeniu gospodarki do porządku, ślęczeli nad negocjacjami z Klubem Paryskim i Klubem Londyńskim. Ale z drugiej strony, gdyby nie sukces tych rozmów, wartość odsetek mogłaby być nie do udźwignięcia dla młodego, niepodległego państwa.

W latach siedemdziesiątych ekonomiczne bankructwo socjalistycznej polityki centralnego planowania (systemu nakazowo-rozdzielczego) było ewidentne. Gierek, będąc tego świadomym, zdecydował się lewarować tę nieefektywność długiem. Utrwalił i pogłębił w Polsce dramat marnotrawstwa. Musiał wiedzieć, że wcześniej czy później (okazało się, że jednak wcześniej) zakończy się to nie tylko ekonomiczną, ale i humanitarną klęską (w drugiej połowie lat siedemdziesiątych gwałtownie poszybowały w górę wskaźniki śmiertelności obywateli, które osiągnęły apogeum w 1980 roku). Należy mu się za to potępienie, a nie piedestał.

Gierek sprawił, że dziś wiele starszych (czy tylko?) osób tęskni za komunizmem lub ma do niego sentyment. Według badań CBOS z 2009 roku, aż 44 proc. Polaków pozytywnie oceniało czasy PRL. Daleko szukać – nawet internauci z rozrzewnieniem wspominają tasiemcowe kolejki do mięsnego. Ten krótki, kilkuletni okres sarmackiego życia ponad stan, zakończony w 1976 roku tzw. „manewrem gospodarczym”, przewrócił ludziom w głowach i wychodzi nam wszystkim bokiem po dziś dzień. Edward Gierek był zbrodniarzem. Niepospolitym, bo nie mordował ludzi, jak inni twardogłowi komuniści. Gierek przeniknął głębiej, do serc Polaków. Był zbrodniarzem gospodarczym.

Tak jak w chorobie gorączka informuje nas o tym, że mamy się źle i wymagamy leczenia, tak w systemie komunistycznym partyjny beton „przypominał” społeczeństwu, że musi dążyć do odzyskania wolności. Gierek zaburzył tę prawidłowość, był kochany i podziwiany, pieczołowicie dbał o swój wizerunek . Zbił gorączkę, ale nie zlikwidował objawów choroby. Komunizm lat siedemdziesiątych to była choroba bezobjawowa, a takie są przecież najgroźniejsze. „Socjalizm z ludzką twarzą”, jak miało się wkrótce okazać, był bardzo zdradliwy.

Disclaimer

Wszelkie teksty zamieszczone na niniejszym blogu stanowią odzwierciedlenie wyłącznie moich prywatnych poglądów, myśli i opinii oraz nie są stanowiskiem żadnej instytucji lub organizacji, z którą jestem lub byłem związany zawodowo.

Wprowadź swój adres email, aby śledzić tego bloga i otrzymywać notyfikacje o nowych notkach.

Najnowsze wpisy

  • Evonomics and other miserable attempts to reinstate communism
  • Historia pewnego rewolucjonisty
  • Biedni Polacy patrzą na 500 złotych
  • Jak zostałem piwowarem domowym
  • MdM: jak zniszczyć dobry program

Archiwum

  • Grudzień 2016
  • Lipiec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016
  • Październik 2015
  • Sierpień 2015
  • Czerwiec 2015
  • Maj 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015
  • Styczeń 2015
  • Lipiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Listopad 2013
  • Lipiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Październik 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Listopad 2010
  • Kwiecień 2010
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Czerwiec 2009

Blogroll

  • Adam Szostkiewicz
  • Cafe Hayek
  • David Friedman
  • Dział Zagraniczny
  • Edwin Bendyk
  • Freakonomics
  • Greg Mankiw
  • Henryka Bochniarz
  • High Book Value
  • Into Americas
  • Jacek Maliszewski
  • Jak oszczędzać pieniądze?
  • Jan Winiecki
  • Janusz Jankowiak
  • Leszek Jażdżewski
  • Maciej Samcik
  • Michał Stopka
  • Olgierd Rudak
  • Piotr Kuczyński
  • Robert Gwiazdowski
  • Scott Sumner
  • Stand-Up Economist
  • Steve Levitt
  • Tyler Cowen
  • Wykresologia

Moje linki

  • Akademia Leona Koźmińskiego
  • CAIA Association
  • Deloitte
  • Dom Spotkań z Historią
  • European University College Association
  • EUSTORY: History Network for Young Europeans
  • Fundacja im. Lesława A. Pagi
  • Fundacja Ośrodka KARTA
  • Genealodzy.pl
  • Generation Europe
  • Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych
  • Rada Reklamy
  • Szkoła Główna Handlowa
  • Wydział Nauk Ekonomicznych UW

Kategorie

  • English
  • Gospodarka
  • Historia
  • Kultura
  • Ogólne
  • Podróże
  • Polityka
  • Prywatne
  • Przedsiębiorstwo
  • Sport

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.com

Polub na Facebooku

Polub na Facebooku

Profil LinkedIn

View Marcin  Senderski's profile on LinkedIn

MÓJ TWITTER

Moje Tweet'y

Statystyki

  • 14 177 wizyt

Najczęsciej klikane

  • Brak

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Ekonomia po partyzancku
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Ekonomia po partyzancku
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel