• Brudnopis
  • O mnie
  • Oeconomia pauperum
  • Repozytorium tekstów i wystąpień

Ekonomia po partyzancku

~ Liberalny głos w twoim domu

Ekonomia po partyzancku

Monthly Archives: Czerwiec 2015

Dwa brzegi Wardaru – wspomnienia z Macedonii

09 Wtorek Czer 2015

Posted by Marcin Senderski in Podróże, Polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

bałkany, Bułgaria, Grecja, Jezioro Ochrydzkie, Kosowo, Macedonia, miękkie podbrzusze Europy, Serbia, Unia Europejska, wojna albańsko-macedońska

W ostatnich dniach i tygodniach dochodziły do nas (niestety tylko za pośrednictwem wybranych, co bardziej zainteresowanych światem mediów) tragiczne informacje z Macedonii. Nie pretendując w żadnym wypadku do roli eksperta, postanowiłem przybliżyć niektórym z Was swoje własne przemyślenia na temat tego kraju, mniemam, że jednego z bardziej pokrzywdzonych na naszym kontynencie. Tym bardziej, że relacja Małgorzaty Gołoty w natemat.pl ma dość nieszczęśliwy nagłówek („Macedonia wskrzesza ducha bałkańskiej wojny i grozi reszcie świata destabilizacją”), sugerujący, że to maleńka Macedonia jest agresorem gotowym wywrócić do góry nogami ład w Europie.

Macedonię odwiedziłem we wrześniu 2009 roku, a więc wieki temu. Patrząc pod tym kątem, notka jest spóźniona – ale tylko pozornie. To co ważne z reguły uchowa się w pamięci. Podróż autobusem z Prisztiny do Skopja prawdopodobnie zeszła mi na drzemce, bo niewiele z niej kojarzę. Dworzec autobusowy (połączony z dworcem kolejowym) w stolicy Macedonii był pierwszym powiewem zachodniej cywilizacji na postjugosłowiańskich Bałkanach. Mając wówczas na świeżo w pamięci dworce w Tiranie (zakurzony, klaustrofobiczny plac w centrum miasta, połączony z dworcem kolejowym, z którego odchodziło dziennie kilka gratów z niemieckiego demobilu) i Prisztinie (z cuchnącymi toaletami w tureckim stylu), skopijski hub autobusowy był luksusem.

Macedończycy i Polacy mają wiele wspólnego. Począwszy od wieloletniej walki o niepodległość, poprzez konflikty z sąsiadami, aż do tej specyficznej mieszanki pracowitości, lenistwa, dumy i braku pewności siebie. Ich prezydent, Boris Trajkowski (urodzony w Strumicy metodysta), zginął w katastrofie lotniczej w Mostarze w 2004 roku. Ich relacje z sąsiadami nie układają się dobrze i są jedynym krajem w Europie pozostającym w mniej lub bardziej otwartym sporze na wszystkich możliwych frontach. Grecja odmawia im prawa do nazwy Macedonia, w absolutnie bezrozumny sposób obawiając się ewentualnych roszczeń terytorialnych względem greckiej krainy o tej samej nazwie. To blokada rozwojowa niesłychanego kalibru, gdyż Macedonia ma utrudniony dostęp do instytucji międzynarodowych, których członkiem jest Grecja, a jeśli już udaje jej się wejść na salony, to pod upokarzającą nazwą FYROM (Former Yugoslav Republic of Macedonia). Najbardziej okazały skopijski pomnik, przedstawiający ponad wszelką wątpliwość Aleksandra Macedońskiego, nosi oficjalnie nazwę „bojownika na koniu” – oczywiście by nie drażnić Aten. Relacje macedońsko-bułgarskie są z kolei naznaczone nieustającym kulturkampfem, głównie w zakresie języka – Bułgarzy (nie bez racji) przekonują, że macedoński to nic ponad dialekt bułgarskiego. Wreszcie Albania i Kosowo, czyli Wielka Albania in spe, relacje z którą stały się zarzewiem najnowszego konfliktu. Z tego powodu doszło już do potyczek zbrojnych – w 2001 roku. Starcia mniejszego kalibru mają miejsce bardzo często. Teraz przeżywamy déjà vu, a relatywnie spora mniejszość albańska (szacowana na ok. 25 proc. populacji, w przeważającym stopniu wyznania muzułmańskiego) w Macedonii nie rokuje dobrze. Z Belgradem w sposób oczywisty dzielą Skopje resentymenty związane z czasami byłej Jugosławii, ale można powiedzieć, że relacje z Serbią są jednak najzdrowsze, jeśli nie liczyć sporów o autokefalię Macedońskiego Kościoła Prawosławnego (nieuznawanego przez wszystkie kanoniczne kościoły prawosławne, także przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny).

Skopje na tle stolic swoich sąsiadów robi niesamowite wrażenie. Rzeka Wardar dzieli miasto na dwie części – lewobrzeżną, nowoczesną i prawobrzeżną, tradycyjną. Pokonując Kamienny Most znajdujemy się w innym świecie. Twierdza Kale i przede wszystkim baščaršija (stary bazar) pozostawiają niezapomniane wrażenie. Zaryzykuję stwierdzenie, że poza starym miastem w Sarajewie, nie ma w Europie drugiego tak magicznego miejsca jak północny brzeg Wardaru w Skopju.

Średniowieczny Kamienny Most na Wardarze, symbol Skopja

Odbudowana część półmilionowego miasta, stanowiąca nowe centrum ogniskujące się wokół placu Makedonija, nie odbiega zarówno zamysłem urbanistycznym jak i pewną kulturą miejską od miast zachodnioeuropejskich. Czasem do przesady, czego symbolem jest sprawiające luksusowe wrażenie dom-muzeum Matki Teresy z Kalkuty (była Albanką, ale urodziła się w Skopju w 1910 roku jako Anjezë Gonxha Bojaxhiu). Przepych budowli zdecydowanie kontrastuje z naznaczonym skromnością sposobem życia albańskiej noblistki.

Turystów mało. Na twierdzy Kale spotykam kilku umęczonych ludzi z wielkimi plecakami. Zastanawiam się, jak tu dotarli z takim obciążeniem. To oczywiście Polacy, ale brakuje im tchu na rozmowę. Z zabytków zapamiętałem szczególnie cerkiew św. Spasa (czyli Zbawiciela), maleńki obiekt z pięknym XIX-wiecznym ikonostasem. Maleńki, bo wkopany w ziemię – w czasach imperium osmańskiego Turcy nie pozwalali budować cerkwi, które przewyższają tureckiego jeźdźca na koniu. A przynajmniej tak się twierdzi, lecz to bardzo poetycka interpretacja – chodziło po prostu o to, aby prawosławne kopuły nie zdominowały muzułmańskich minaretów. Tuż obok cerkiewki znajduje się muzeum i miejsce spoczynku największego macedońskiego bohatera narodowego, lidera walk narodowowyzwoleńczych i odmienianego przez wszystkie przypadki Goce Delčeva.

Do stolicy Macedonii przybywam w trakcie trwania XIV Biennale Młodych Artystów z Europy i Krajów Śródziemnomorskich. W galerii narodowej spotykam się z tym środowiskiem, w dużej mierze anglojęzycznym. Młodzi Macedończycy są nastawieni bardzo patriotycznie i sprawiają wrażenie dumnych ze swojego kraju. Jeden z nich zaprasza mnie na wycieczkę po Kanionie Matka, który – jak twierdzi – powinien zaliczać się do siedmiu cudów natury. Niestety, choć to tylko 15 kilometrów od Skopja, nie mam czasu. Wiem, że na wizytę w kanionie dobrze jest poświęcić cały dzień.

Za odbudowę stolicy Macedonii po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi z 1963 roku wzięli się m.in. polscy urbaniści, Adolf Ciborowski i Stanisław Jankowski. Niestety, nie tylko. W odbudowie miasta dopuszczono też elementy modernizmu, a głównym rozgrywającym był tu zyskujący wówczas światową popularność (po igrzyskach olimpijskich w Tokio) Kenzō Tange. Zanim Macedończycy powiedzieli mu „do widzenia”, udało mu się jednak doprowadzić do realizacji kilku projektów, o czym przekonałem się na własnej skórze. Vesna i Elena, moje koleżanki, które gościły mnie w Skopju, mieszkały w akademikach kompleksu Goce Delčeva. Gdy przyszliśmy tam już po zmroku, poczułem się, jakby ktoś wtrącił mnie w otchłań orwellowskiej antyutopii, gdzieś w okolice Ministerstwa Miłości z „Roku 1984”. Fakt, całości dopełniał fatalny standard życia w domu studenckim (a to już nie wina Tange, że prysznice to nic innego jak kran z zimną wodą zawieszony nad twoją głową, a brud w częściach wspólnych był niewyobrażalny), ale całość jednak komponowała się z przytłaczającą, monstrualną i groźną modernistyczną architekturą. Żałuję, że nie zrobiłem własnych zdjęć.


Kompleks akademików Goce Delčev w Skopju; źródło: commons.wikimedia.org

Dawny budynek poczty głównej w Skopju. Zegar zatrzymano na godzinie 5:17, kiedy to pierwsze wstrząsy oznajmiły kataklizm.

Nowoczesna cerkiew św. Klimenta Ochrydzkiego, (wbrew woli wielu) symbol miasta

Ze Skopja jadę autobusem na południe, do Ochrydy. Ochryda mogłaby stać się turystycznym rajem, gdyby nie zapatrzone w inne regiony oczy zachodniego turysty. Nazywana jest miastem 365 kościołów i rzeczywiście – cerkwi i cerkiewek jest tu bez liku. Rejon Jeziora Ochrydzkiego, jako jedyny „obiekt” w Macedonii, wpisany jest na listę UNESCO.

Znalezienie tu taniego noclegu nie jest żadnym problemem. Już po wyjściu z autobusu atakują naganiacze. Mnie udało się wynająć samodzielny pokój blisko centrum zdaje się, że za jakieś 5 euro. Ochryda uspokaja, wycisza i cieszy oko architekturą. Niestety, trzeba pamiętać, że odwiedzamy kraj biedny, a bieda ujawnia się nawet w kurortach. Ja sam zostałem zaatakowany przez około dziesięcioosobową grupkę bardzo natrętnych dzieci w wieku 10-13 lat.

Malowniczo położona cerkiew Jovana Kaneo w Ochrydzie

Kilkadziesiąt kilometrów od Ochrydy, również nad brzegami Jeziora Ochrydzkiego, znajduje się miasteczko Struga, gdzie swój początek bierze Czarny Drin, płynący dalej przez Albanię do Morza Adriatyckiego. Struga jest też znana z wieczorów poetyckich, które co roku przyciągają światową czołówkę trubadurów.

Słynny Most Poetów w Strudze. Konkursy poetyckie wygrywali tu m.in. Różewicz, Okudżawa, Neruda czy Brodski.

Struga oferuje piękno Jeziora Ochrydzkiego, ale w przeciwieństwie do Ochrydy zachowuje sielskość i nie męczy natłokiem turystów

Na rejs po Jeziorze Ochrydzkim zabrakło czasu. I dobrze, bo gdybym się skusił by dalej do klasztoru św. Nauma przedostać się wodą (opcja wolniejsza) zamiast lądem (opcja szybsza), to być może uczestniczyłbym w największej katastrofie wodnej w historii Macedonii, która miała miejsce właśnie w ten dzień. 5 września 2009 roku na przeładowanej łodzi Ilinden życie straciło 15 Bułgarów.

Urokliwy klasztor św. Nauma nad Jeziorem Ochrydzkim znajduje się zaledwie 300 metrów od granicy albańskiej. Według legendy założył go w X wieku sam św. Naum, jeden z uczniów Cyryla i Metodego. Tu też według legendy został pochowany. Bez wątpienia, jest to miejsce o największym zagęszczeniu turystów na metr kwadratowy w całej Macedonii.

Granica macedońsko-albańska była do tej pory jedyną w moim życiu, którą przekroczyłem na piechotę, wzbudzając niemałe zdziwienie pograniczników. Przejście przez granicę jest wydarzeniem dość traumatycznym. Przechodzimy ze strony macedońskiej, względnie czystej i schludnej, na stronę albańską, która jest jednym wielkim rezerwuarem wszelkiego sortu śmieci. Jezioro Ochrydzkie po stronie albańskiej traci w dużej mierze swój urok. Wśród licznych cnót Albańczyków, potrzeba zachowania czystości nie znajduje poczesnego miejsca. O brzegi jeziora obijają się więc sterty porosłych glonami odpadów… Ale o Albanii już było (1 / 2 / 3).

***

Dziś Macedonia stała się kolejnym pionkiem w partii granej przez Moskwę. Incydenty w Kumanowie to co prawda wynik wewnętrznych rozgrywek między rządem w Skopju a mniejszością albańską, ale nie przeszkadza to Rosji w rozgrywaniu tego konfliktu. Podobnie jak sto lat temu, w przededniu pierwszej wojny światowej, Bałkany mogą stać się języczkiem u wagi. Słowenia i Chorwacja, byłe republiki jugosłowiańskie, mają już za sobą akces do Unii Europejskiej. Z pozostałych państw, moim subiektywnym zdaniem, najbliżej powinno być Macedonii. Do Unii nie komponuje mi się nacjonalistyczna i rusofilska Serbia, bliźniacza mentalnościowo choć nieco bardziej „wyluzowana” Czarnogóra, chwiejna i wciąż znajdująca się pod międzynarodową kuratelą Bośnia i Hercegowina, a także zdecydowanie zbyt odstające pod względem rozwoju gospodarczego Albania i Kosowo. Rzeczywistość jest jednak inna. Choć spośród tych państw Macedonia najwcześniej – bo już w 2004 roku – złożyła wniosek o członkostwo, aktualnie bliżej sukcesu negocjacyjnego są Serbia oraz Czarnogóra. Macedończycy muszą czekać. Ale czy Europa w obecnej sytuacji może sobie pozwolić na stojącą w politycznym rozkroku Macedonię?

Źródło: en.wikipedia.org/wiki/Enlargement_of_the_European_Union

 

Disclaimer

Wszelkie teksty zamieszczone na niniejszym blogu stanowią odzwierciedlenie wyłącznie moich prywatnych poglądów, myśli i opinii oraz nie są stanowiskiem żadnej instytucji lub organizacji, z którą jestem lub byłem związany zawodowo.

Wprowadź swój adres email, aby śledzić tego bloga i otrzymywać notyfikacje o nowych notkach.

Najnowsze wpisy

  • Evonomics and other miserable attempts to reinstate communism
  • Historia pewnego rewolucjonisty
  • Biedni Polacy patrzą na 500 złotych
  • Jak zostałem piwowarem domowym
  • MdM: jak zniszczyć dobry program

Archiwum

  • Grudzień 2016
  • Lipiec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016
  • Październik 2015
  • Sierpień 2015
  • Czerwiec 2015
  • Maj 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015
  • Styczeń 2015
  • Lipiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Listopad 2013
  • Lipiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Październik 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Listopad 2010
  • Kwiecień 2010
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Czerwiec 2009

Blogroll

  • Adam Szostkiewicz
  • Cafe Hayek
  • David Friedman
  • Dział Zagraniczny
  • Edwin Bendyk
  • Freakonomics
  • Greg Mankiw
  • Henryka Bochniarz
  • High Book Value
  • Into Americas
  • Jacek Maliszewski
  • Jak oszczędzać pieniądze?
  • Jan Winiecki
  • Janusz Jankowiak
  • Leszek Jażdżewski
  • Maciej Samcik
  • Michał Stopka
  • Olgierd Rudak
  • Piotr Kuczyński
  • Robert Gwiazdowski
  • Scott Sumner
  • Stand-Up Economist
  • Steve Levitt
  • Tyler Cowen
  • Wykresologia

Moje linki

  • Akademia Leona Koźmińskiego
  • CAIA Association
  • Deloitte
  • Dom Spotkań z Historią
  • European University College Association
  • EUSTORY: History Network for Young Europeans
  • Fundacja im. Lesława A. Pagi
  • Fundacja Ośrodka KARTA
  • Genealodzy.pl
  • Generation Europe
  • Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych
  • Rada Reklamy
  • Szkoła Główna Handlowa
  • Wydział Nauk Ekonomicznych UW

Kategorie

  • English
  • Gospodarka
  • Historia
  • Kultura
  • Ogólne
  • Podróże
  • Polityka
  • Prywatne
  • Przedsiębiorstwo
  • Sport

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.com

Polub na Facebooku

Polub na Facebooku

Profil LinkedIn

View Marcin  Senderski's profile on LinkedIn

MÓJ TWITTER

Moje Tweet'y

Statystyki

  • 14 177 wizyt

Najczęsciej klikane

  • Brak

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Ekonomia po partyzancku
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Ekonomia po partyzancku
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...