• Brudnopis
  • O mnie
  • Oeconomia pauperum
  • Repozytorium tekstów i wystąpień

Ekonomia po partyzancku

~ Liberalny głos w twoim domu

Ekonomia po partyzancku

Tag Archives: ofe

Gender, MOOC i armia

31 Sobota Maj 2014

Posted by Marcin Senderski in Gospodarka, Polityka, Przedsiębiorstwo

≈ 1 komentarz

Tagi

armia, coursera, donald tusk, edukacja ekonomiczna, gender, gender economics, gender w ekonomii, khan academy, mooc, ofe, przemysł zbrojeniowy, wojsko polskie, związki zawodowe

Dziś kilka luźnych przemyśleń i tak się składa, że na moje ulubione tematy: teoria ekonomii, edukacja ekonomiczna i polityka gospodarcza.

  1. Gdy w ostatnich miesiącach przez polskie media przetaczała się nachalna dyskusja o gender, nie potrafiłem znaleźć w tym dla siebie żadnego sensu. Bić się w piersi nie będę, bo poziom dyskursu był i pozostaje rynsztokowy. Niemniej, czytając kolejny rozdział książki Davida Orrella, „Economyths”, zatytułowany „The gendered economy”, przejrzałem na oczy. Mimo moich licznych zastrzeżeń co do pracy Orrella, o których być może będzie jeszcze okazja napisać, ten rozdział jest bardzo pożyteczny. Pokazuje w jaki sposób fakt, że przez dziesięciolecia na kształt nauk ekonomicznych wpływali głównie mężczyźni, przekłada się na charakterystyczne założenia kluczowych konstruktów: zamiłowanie do teorii podkreślających stabilność i równowagę systemu oraz logiczne działania aktorów życia gospodarczego (słynny koncept homo economicus).
    Cóż, krytyka tych teorii jest powszechnie znana i ze wszech miar słuszna. Dotychczas nie udaje się jednak zmienić mainstreamowych, akademickich paradygmatów. Skoro jednak nie da się tego zrobić za pomocą argumentów merytorycznych, być może pomocna okaże się polityczna poprawność?
  2. Prowadzona przeze mnie agencja hostess i modelek w ostatnim czasie poszukiwała dla jednego z naszych zagranicznych klientów kandydatek na stanowisko stewardessy dla prywatnych linii lotniczych. Warunki pracy – cieplarniane. Bardzo wysoka pensja i diety, przyjazne zasady pogodzenia pracy i życia prywatnego. W związku z tak atrakcyjnymi warunkami, wymagania też były adekwatne. Niemniej jednak, wszystkie opisaliśmy bardzo szczegółowo, aby nie musieć zmagać się z zalewem aplikacji. Tym bardziej, że przez pewien okres ogłoszenie wisiało na największych polskich portalach dla poszukujących pracy.
    Jak sądzicie, jaki był efekt? Otrzymaliśmy setki zgłoszeń. 90 procent aplikacji była poniżej wszelkiej krytyki. Olbrzymia część z nich nie spełniała nawet wymogów formalnych! Otrzymywaliśmy CV w języku polskim (mimo, że wymagany był angielski), albo bez zdjęć (mimo że fotografie były bezwzględnie obowiązkowe). Jaki z tego wniosek? Od dłuższego czasu staram się lobbować za zwiększeniem roli edukacji finansowej i ekonomicznej w szkołach. Myślę, że kluczowe w tym procesie jest także włączenie do programu zasad poszukiwania pracy. Oczywiście, w pierwszej kolejności zależy nam na kształceniu przedsiębiorców, ale nie wszyscy nimi zostaną – część powinna nabyć umiejętność starania się o pracę w sposób elegancki i profesjonalny. To, czego doświadczyłem, przeglądając aplikacje potencjalnych stewardess jest dramatem, którego nie chcę przeżywać po raz kolejny. Zacząłem rozumieć, przez co muszą przechodzić specjaliści od rekrutacji w dużych firmach.
  3. Pozostajemy w temacie edukacji ekonomicznej. Kilka tygodni temu zaangażowałem się w prace Khan Academy po polsku, pracując jako konsultant merytoryczny przy tłumaczeniach anglojęzycznych pierwowzorów. Pierwsza transza filmów z kursu makroekonomii znajduje się tutaj. Rozważam także zaangażowanie w Global Translator Community działającym przy Coursera (projekt typu MOOC prowadzony przez profesorów ze Stanford University). W mojej opinii wszelki wolontariat, który przyczynia się do popularyzacji wiedzy, sprawiając, że trafia ona „pod strzechy”, jest godny zainteresowania. Zachęcam wszystkich do angażowania się w podobne inicjatywy, bo zwiększanie poziomu edukacji w naszym społeczeństwie leży w interesie nas wszystkich. Przynajmniej dopóty, dopóki żyjemy w ustroju demokratycznym i decyzje wszystkich obywateli mają wpływ na nasze życie.
    Co do wspomnianego kursu makroekonomii, mam mimo wszystko ambiwalentne odczucia. Z jednej strony, jest to z pewnością pożyteczny program, który wprowadzi wszystkich zainteresowanych w reguły rządzące gospodarką. Niemniej jednak, nie jest to kurs (przynajmniej na obecnym etapie, nie znam jeszcze tematyki kolejnych odcinków), który byłby w stanie wyrobić w słuchaczach nawyk samodzielnego myślenia i rozpatrywania problemów ekonomicznych. W sytuacji, w której obserwujemy totalną apatię i zagubienie społeczeństwa w sprawach gospodarczych (przykłady: brak jakiejkolwiek obywatelskiej aktywności w obronie tzw. II filaru systemu emerytalnego, zezwolenie na omnipotencję związków zawodowych, m.in. w zakresie ustalania płacy minimalnej, przyzwolenie a nawet poklask dla roszczeniowych postaw niektórych grup społecznych względem państwa), na czoło wysuwa się przede wszystkim potrzeba ukształtowania w ludziach umiejętności wartościowania realnych, życiowych problemów gospodarczych.
  4. Jeszcze w ubiegłym roku zapadła decyzja o zaakceptowaniu wieloletniego programu modernizacji polskich sił zbrojnych, opiewającego na kwotę prawie 100 mld zł. Decyzja ta spotkała się z różnymi komentarzami. Po zaognieniu sytuacji na Ukrainie, poparcie dla planu modernizacji nieco wzrosło, ale wciąż nie są to opinie powszechne. Krytyce podlega także stała każdego roku kwota, wynosząca aktualnie 1,95 proc. PKB, którą rząd ma prawo przeznaczać na potrzeby armii. Skrócę swoje rozważania do minimum. Tylko anarchiści odrzucają zaangażowanie państwa w przemysł obronny – akceptują go nawet libertarianie. Chciałbym zwrócić uwagę na jeden element tej decyzji, który chyba trochę umyka w debacie publicznej. Jeśli mówi się ostatnio o obronności, to głównie w kontekście kryzysu ukraińskiego i możliwej agresji ze strony imperializmu rosyjskiego. Tymczasem ważna jest zapowiedź premiera, że program modernizacyjny stanie się okazją do rozwinięcia polskiego przemysłu zbrojeniowego. Premier powiedział: „zarówno decyzja o konsolidacji (…) i powstaniu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, i wcześniejsze decyzje o inwestycjach: i finansowych, i technologicznych w polską zbrojeniówkę, to dopiero początek tego wielkiego planu, jakim jest maksymalna polonizacja przemysłu zbrojeniowego”. W tym kontekście nie sposób nie zwrócić uwagi, że armia była zawsze nośnikiem innowacji, a więc tego, na niedobór czego strasznie cierpimy. Było tak zarówno w dawnych wiekach (zob. Parker, 1996), jak i obecnie (zob.: Nincic & Cusack, 1979; Mowery & Rosenberg, 1998 dla Stanów Zjednoczonych). Patrzymy zatem na problem bardzo wąsko (dziecinna dychotomia: czołgi vs. żłobki i przedszkola, zupełnie jak w przypadku igrzysk w Krakowie), nie dostrzegając pozytywnych efektów zewnętrznych tej decyzji. Interwencjonizm państwowy jest do zaakceptowania tylko w zbrojeniówce – to jest coś, co rząd może zrobić, by dać pozytywny impuls do rozwoju innowacji w całej gospodarce.

Cała wstecz, czyli czym się różni Tusk od Thatcher

16 Wtorek Kwi 2013

Posted by Marcin Senderski in Gospodarka, Polityka

≈ 4 Komentarze

Tagi

donald tusk, emerytury, fundusze emerytalne, jerzy buzek, margaret thatcher, ofe, reformy, thatcheryzm, władza

  1. Dzisiejszy pogrzeb premier Margaret Thatcher to okazja do wspomnień i lekcji, ale także możliwość do poszukania na naszym poletku następców Żelaznej Damy. Tym bardziej, że na jej pogrzeb wybiera się Donald Tusk i ważni ministrowie z jego gabinetu. Tusk niewątpliwie chciałby, aby jego nazwisko znalazło się na kartach historii wypisane pogrubioną czcionką, ale miejsce należne Thatcher chciałby uzyskać przy minimalnym wysiłku i ryzyku. To nie ma prawa zadziałać. Tuskizm nie zdominuje thatcheryzmu w zbiorowej pamięci. Aby dochrapać się zaszczytów należnych Thatcher, trzeba dokonać „mentalnej ekshumacji” jej myśli, wartości i stylu, w jakim uprawiała politykę.
  2. 8 marca premier Donald Tusk był gościem Poranka Radia TOK FM, z okazji dziesięciolecia tej stacji. Rocznicowy wywiad okazał się dosyć łagodny. Piątkowy skład komentatorów (Żakowski, Lis, Władyka, Wołek) nie starał się nawet zmusić premiera do intelektualnego wysiłku. Wręcz przeciwnie, po zakończonym wywiadzie, publicyści rozpływali się w zachwytach nad świeżością i zręcznością premiera. Mnie z tej rozmowy utkwiło w pamięci co innego, coś co nie zostało moim zdaniem dostatecznie napiętnowane w komentarzach po tym wydarzeniu. Mianowicie, Donald Tusk przyznał – jasno i otwarcie – że… nie czuje się strategiem! Prezes rady ministrów w czterdziestomilionowym kraju wyznał wszem i wobec, że wizje nigdy nie były jego mocną stroną i osobiście preferuje politykę małych kroczków od wyznaczania długofalowych strategii. Innymi słowy, premier nie wie dokąd idzie. A jak powszechnie wiadomo, gdy się nie wie, dokąd się zmierza, żaden wiatr nie jest korzystny. Dryfujemy. I obawiam się, że osobą, która na tej inercji zyska najwięcej, będzie sam premier. Jest rzeczą zadziwiającą, że czterech inteligentnych przecież facetów, siedzących w studiu, nie zżarło Tuska żywcem za tak kompromitującą wypowiedź. Gdyby tej rozmowie przysłuchiwała się brytyjska premier, na pewno doprowadziłaby wszystkich do pionu jednym ze swoich wielu elokwentnych bon motów: „I make great leaps forward, not little jumps in studios”.
  3. Tusk jest antytezą Thatcher. Brytyjska premier realizowała jasny, bezkompromisowy, nierzadko niepopularny i bolesny program, ale kolejne zwycięskie wybory były tylko rezultatem działań rządu. Wielokrotnie narażała na szwank swoje sondaże, ale najlepszym dowodem skuteczności jej polityki są protesty jej przeciwników, zapowiadane nawet na dzień jej pogrzebu, mimo że od ustąpienia Thatcher z urzędu minęły już 23 lata. Po 23 latach od ustąpienia rządu Tuska, nie będzie o nim natomiast pamiętał nawet pies z kulawą nogą. Nikt nie zada sobie nawet trudu, by splunąć na jego portret. W przypadku Platformy Obywatelskiej wszystko, od pierwszego dnia drugiej kadencji, podporządkowane jest bowiem wyborom. Jest bardzo prawdopodobne, że również wybory parlamentarne w 2015 roku padną łupem Tuska. Jeśli dotrwa do końca trzeciej kadencji, będzie rządził przez 12 lat i pobije w tym względzie Margaret Thatcher. Daleko mu jednak do Żelaznej Damy pod względem osiągnięć. Inna sprawa, że nawet nie próbował. Ba, nawet rządzący „tylko” przez cztery lata gabinet prof. Jerzego Buzka, działający w znacznie mniej komfortowych warunkach politycznych, był w stanie przeprowadzić cztery wielkie reformy. Jak to z wielkimi reformami bywa, żadna z nich nie była idealna. Problem w tym, że żadnej nie udoskonalono. Następcy nie pomogli w utrwaleniu dziedzictwa reformatorskiego rządu i albo likwidowali reformy zupełnie (zdrowotna), albo bezczynnie obserwowali ich nieefektywności (oświatowa, administracyjna), albo też właśnie teraz demontują je w najlepsze (reforma emerytalna). „Małe kroczki” Tuska nie mają z reformami nic wspólnego. Zupełnie, jak gdyby Polska działała idealnie jako organizm państwowy, a premier czuł się najlepiej w roli administratora albo woźnego.
  4. Ostatnie zamieszanie wokół Otwartych Funduszy Emerytalnych najlepiej pokazuje krótkowzroczność, makiawelizm i brak wyższych ambicji u premiera Tuska. Przewodniczący PO żyje kategoriami statystycznymi: minimalizuje dług publiczny (ten „na papierze” i tak nie ma wiele wspólnego z rzeczywistym zadłużeniem), a maksymalizuje wyniki sondaży, z których cieszy się jak małe dziecko. Nie zamierzam powielać tu argumentów używanych w mediach publicznych w dyskusji ZUS vs. OFE. Sądzę, że dla większości czytelników moje poglądy na system emerytalny są klarowne. Osobiście, podoba mi się artykuł-kompendium Łukasza Pałki, opublikowany w ostatnim „Tygodniku Powszechnym” („Żyjmy krócej”). Czego byśmy nie powiedzieli, ani ja, ani nawet prof. Balcerowicz, finał tego sztucznie wywołanego sporu jest jasny: rząd zdemontuje OFE i „drugi filar”, i „uratuje” na 2-3 lata wskaźniki długu publicznego. Co z tego, że ucierpią przyszłe pokolenia emerytów, zupełnie już pozbawione realnych oszczędności przeznaczonych na wypłatę świadczeń (chyba, że ktoś korzysta ze słabo rozreklamowanego „trzeciego filaru”) oraz rynek kapitałowy, który tylko dzięki OFE był w stanie zanotować imponujący rozwój w ostatniej dekadzie. Byle do wyborów! I cała wstecz!

Disclaimer

Wszelkie teksty zamieszczone na niniejszym blogu stanowią odzwierciedlenie wyłącznie moich prywatnych poglądów, myśli i opinii oraz nie są stanowiskiem żadnej instytucji lub organizacji, z którą jestem lub byłem związany zawodowo.

Wprowadź swój adres email, aby śledzić tego bloga i otrzymywać notyfikacje o nowych notkach.

Dołącz do 109 obserwujących.

Najnowsze wpisy

  • Evonomics and other miserable attempts to reinstate communism
  • Historia pewnego rewolucjonisty
  • Biedni Polacy patrzą na 500 złotych
  • Jak zostałem piwowarem domowym
  • MdM: jak zniszczyć dobry program

Archiwum

  • Grudzień 2016
  • Lipiec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016
  • Październik 2015
  • Sierpień 2015
  • Czerwiec 2015
  • Maj 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015
  • Styczeń 2015
  • Lipiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Listopad 2013
  • Lipiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Październik 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Listopad 2010
  • Kwiecień 2010
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Czerwiec 2009

Blogroll

  • Adam Szostkiewicz
  • Cafe Hayek
  • David Friedman
  • Dział Zagraniczny
  • Edwin Bendyk
  • Freakonomics
  • Greg Mankiw
  • Henryka Bochniarz
  • High Book Value
  • Into Americas
  • Jacek Maliszewski
  • Jak oszczędzać pieniądze?
  • Jan Winiecki
  • Janusz Jankowiak
  • Leszek Jażdżewski
  • Maciej Samcik
  • Michał Stopka
  • Olgierd Rudak
  • Piotr Kuczyński
  • Robert Gwiazdowski
  • Scott Sumner
  • Stand-Up Economist
  • Steve Levitt
  • Tyler Cowen
  • Wykresologia

Moje linki

  • Akademia Leona Koźmińskiego
  • CAIA Association
  • Deloitte
  • Dom Spotkań z Historią
  • European University College Association
  • EUSTORY: History Network for Young Europeans
  • Fundacja im. Lesława A. Pagi
  • Fundacja Ośrodka KARTA
  • Genealodzy.pl
  • Generation Europe
  • Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych
  • Rada Reklamy
  • Szkoła Główna Handlowa
  • Wydział Nauk Ekonomicznych UW

Kategorie

  • English
  • Gospodarka
  • Historia
  • Kultura
  • Ogólne
  • Podróże
  • Polityka
  • Prywatne
  • Przedsiębiorstwo
  • Sport

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.com

Polub na Facebooku

Polub na Facebooku

Profil LinkedIn

View Marcin  Senderski's profile on LinkedIn

MÓJ TWITTER

Moje Tweet'y

Statystyki

  • 13 869 wizyt

Najczęsciej klikane

  • Brak

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Ekonomia po partyzancku
    • Dołącz do 109 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Ekonomia po partyzancku
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel